*
- Nareszcie w domu. - mruknęłam do swojej poduszki. - Koniec niewygodnego kojca, zero pokojów hotelowych, w których śmierdzi albo nie mam spokoju. Domek.. mój kochany domek..
- Byś się zamknęła, co? Niektórzy próbują spać.
- Miałeś być u siebie.. - jęknęłam, słysząc znów narzekającego Reva.
- Masz mnie dość, co? - zarechotał, łapiąc mnie i odwracając do siebie.
- Tak samo jak ty mnie. - spojrzałam na niego wilczym wzrokiem.
- No to mamy problem, bo ja ciebie nie mam dość.
- Zobaczymy co powiesz za te dwadzieścia lat, co kiedyś wspominałeś.
- Wtedy to już bez ciebie nie będę mógł żyć, tak się przyzwyczaję. Będziesz gotować obiad rodzince, a ja będę ci pomagał..
- I wsadzał łapy tam gdzie nie trzeba.. - przerwałam mu, ale zignorował to i ciągnął dalej:
- ..i będziemy sobie tak spokojnie żyli z naszą siódemką dzieci.
- Siódemką?! - wykrzyknęłam, a Jimmy zaczął się śmiać. - Wcale nie śmieszne, wiesz? Dla ciebie to przyjemność, bo ty tylko zrobisz te dzieci, a to ja będę jak słoń wyglądać i potem w bólach rodzić. Ty wredny samcu! - dźgałam go palcem w tors.
- No już się nie tak nie gorączkuj, kochanie. Możemy negocjować, co do tej siódemki.
- Nienawidzę cię.
- Ja ciebie też.
- Jesteś okropny.
- Wiem. - uśmiechnął się z dumą. - To co dziś robimy?
- Idziemy na zakupy! - powiedziałam ze złośliwym uśmiechem, bo akurat zakupów Jimmy nie cierpi najbardziej na świecie.
- No nieee.. - zawył. - Czy ty musisz mi robić na złość?
- Muszę. A to dlatego, że tak cię kooocham. - ucałowałam go w usta.
- Ale biorę Gatesa.
- To ja wezmę Avis.
- O, a potem pójdziemy na wspólne żarcie. - ucieszył się.
- Tylko nie do Tacos. - zastrzegłam.
- Jasne, że nie, przecież dla tamtych gołębi knajpa musi być obrzydliwie romantyczna, żeby wreszcie się pocmokali trochę, bo mnie Haner do szału doprowadza tym gadaniem. - skrzywił się.
- Jakim gadaniem? - zainteresowałam się.
- 'Bo ona taka piękna jest, Sullivan, chyba się zakochałem, taki ma ładny nosek, a włosy! spójrz na włosy! a jak się uśmiecha to normalnie lód topnieje,a mi takie motyle w bebechach latają, że nie masz pojęcia!' Coś takiego..
- On jej świat na talerzu da, jak będzie chciała.. To trochę niebezpieczne dla niego, nie sądzisz?
- Przecież sama wiesz, że Avis nie jest taka. Nie wykorzysta go, jestem tego pewien.
Ja też byłam tego pewna, ale czasami pokazywały się pewne wątpliwości. Bałam się troszkę, że to będzie koniec dotychczasowego Gatesa, że Haner da z siebie zrobić pantofla. Dla mnie to było niemożliwe, bo odkąd go znam, zawsze potrafił zawalczyć o swoje i nie dać się wciągnąć w gówno. Tylko, że teraz kompletnie oszalał na punkcie Avis. Dlatego czasami tak skrycie cieszę się, jak słyszę, że się kłócą o pierdoły, a on stawia na swoim. I mam wielką nadzieję, że tak zostanie, nawet jeśli będą razem. Avis znam już kawałek czasu, ale Hanera znam dłużej i jeśli coś nie będzie grało, nie mam najmniejszych wątpliwości, po której stronie stanę. I chrzanić babską solidarność.
- To wstajemy. - Jimmy zwlókł się z łóżka, przeciągnął się i spojrzał na mnie. - No co, mam cię nosić może? - złapał się za biodra. - Dobrze. - odpowiedział sobie, zanim w ogóle zdążyło do mnie dotrzeć, że wstał. - Sama tego chciałaś. - ściągnął ze mnie kołdrę, a potem złapał mnie za kostki i ściągnął z łóżka.
- Ej! - pisnęłam. - Ja śpię jeszcze! - darłam się, a on miał to kompletnie gdzieś. Zarzucił mnie sobie na ramię i skierował się do łazienki. Wszedł pod prysznic, postawił mnie na nogach i odkręcił wodę. - ZIMNA! - ryknęłam i przestawiłam pokrętło. - J-jesteś n-nien-n-ormalny. - wyjąkałam i przytuliłam się do niego.
- Pobudka pierwsza klasa. Muszę tak robić częściej.
- Nie próbuj nawet. Zresztą nie będziesz miał jak, bo ja się zamknę w swoim domu i już.
- Temu można zaradzić.. - odgarnął mi mokre włosy z policzka.
- Niby jak?
- Zamieszkaj ze mną. - uśmiechnął się lekko.
- Czy ja wiem.. a jak wpadniemy w jakąś chorą rutynę? No wiesz, tak mieć się na głowie dwadzieścia cztery godziny na dobę..
- Czy ze mną naprawdę tak łatwo jest wpaść w rutynę?
- W sumie z tobą, to trochę niemożliwe.. - powiedziałam niepewnym tonem.
- Ari, ja ci się nie oświadczam..
- No przecież wiem! - przerwałam mu, krzywiąc się.
- Spróbujmy zamieszkać razem, zobaczymy jak wyjdzie. Zawsze będziesz mogła uciec do siebie. - dodał zachęcającym tonem.
- A dlaczego akurat u ciebie mielibyśmy mieszkać? - zmieniłam taktykę. - Przecież to ja mam dom bliżej studia i wszystkich.
- Mój jest blisko plaży.
- Dobra wygrałeś. To kiedy mam się wprowadzać?
- Zgadzasz się? - uśmiechnął się szeroko.
- Spróbować zawsze można. - również odpowiedziałam uśmiechem, a Jimmy podniósł mnie i okręcił się, zaczepiając koszulką o wajchę prysznica.
- ZIMNOOOO - zawył i rzucił się, by zakręcić wodę. - Bardzo śmieszne. - burknął, widząc jak skręcam się ze śmiechu. - Wysuszmy się i opracujmy plan wyjścia.
- Tak jest panie generale. - zasalutowałam, a potem wpadłam w generalskie ramiona.
4 komentarze:
Jaka tam zapchajdziura??? Całkiem fajny odcinek :) Uwielbiam Ari i Reva :) Jak ze sobą rozmawiają, a raczej jak się przekomarzają. Kochane bestie :)To o tych dzieciach rozwaliło mi system haha :) Zakupy niezłą zemstą ^^ I jeszcze do towarzystwa Gates i Avis :) Może być wesoło! No to się Revuś nasłuchał od Synia na temat Avis. Ale widać, że Gates nieźle za nią świruje. I niech się Ari nie martwi, on na pewno pantoflarzem nie zostanie ^^ Mhhh scena pod prysznicem!!! Zabiłabym za zimną wodę! I jeszcze ją poprosił żeby z nim zamieszkała!! Super!! A najlepsze jest to, że się zgodziła!!! Będzie się działo!! Czuję to!!! Czekam na nexta!!! Niecierpliwa ja, czyli ja!!
Czyki siostra Twa Joan <3
Odcinek świetny! Jeeeej jak słodko :3 Ari i Rev są genialni. Dwa erotomany kochane. 7 dzieci? Powodzenia :D Oni są fantastyczni. I będą razem mieszkać *.* Bomba, czekam na następny ;)
Aaaaale oni są fajni! No para idealna. Siódemka dzieci! 4 małe Revusie i 3 mini Ariany, albo odwrotnie, omg, jak sobie to wyobrażę to.. Dzicz, 9 wariatów, za duże stężenie na metr kwadratowy ;d Jaka zemsta, wsadzenie pod zimną wodę, to okrutne jest ;p I będą mieszkać razem, yay. Dom blisko plaży, najlepszy argument, ftw :D Ale Briana wzięło na Avis! No nie wierzę, jaki zakochany ;3 Oby tak dalej ;p
Czekam na kolejny ;)
Dawaj nexta!!
Prześlij komentarz