środa, 12 września 2012

23. crazy

taka sobie + żałosne żarty. wybaczcie, ale humor mi gdzieś uleciał.

*

- Został ostatni Guinness, jak ktoś chce to.. - Valary nie zdążyła dokończyć, bo rzuciłam się w jej kierunku. W tym samym momencie wystartował Rev. Byłam szybsza. Wyrwałam z ręki Val butelkę, schowałam ją pod bluzą i zaczęłam uciekać przez Revem, który zaczął mnie ganiać wokół kanapy. 
- Jak dzieci.. - mruknęła Val i przyglądała się nam. Nagle, niespodziewanie Syn włączył się do akcji. Złapał mnie przez oparcie kanapy i przytrzymywał.
- Gates, ty zdrajco! - ryknęłam, ale kurczowo trzymałam piwo. Zdyszany Jimmy stanął przede mną ze zwycięską miną.
- No i co? Ze mną nikt nie wygra. Dzięki Syn. - uśmiechnął się do tego zdrajcy. Potem podniósł do góry ręce, jak chirurg szykujący się do operacji i bezceremonialnie wepchnął łapy pod moją bluzkę.
- Masz zimne ręce! - pisnęłam. Nie przejął się tym, tylko wykorzystując fakt wyrwał mi butelkę i zamachał mi nią przed twarzą.  - Moje.. - jęknęłam jak dziecko.
- Może się podzielę. Ale jak ładnie poprosisz. - uśmiechnął się przebiegle. Zrobiłam minę, uwolniłam się od Synowych łapsk i usiadłam z rozmachem obok Shadsa. 
- Chciałbyś.. - wymamrotałam. Rev wepchnął się dupskiem między nas. 
- To co? Chcesz?
- Teraz to spadaj. 
- O, no to całe dla mnie. - ucieszył się. 
- Nie cierpię cię. 
- Yhy, wierzę.
- I jesteś głupi. - zrobiłam minę jak obrażony dzieciak.
- Nic nowego.. - burknął Shadows.
- COOO? - Jimmy natychmiast się do niego odwrócił, zupełnie tracąc zainteresowanie piwem. Moja szansa! Wyrwałam z jego ręki piwo, i z wrzaskiem 'dzięki Shads', zerwałam się i wyleciałam za drzwi z butelką wysoko w górze. Po chwili usłyszałam dziki krzyk:
- Zabrała moje piwo! ZNAJDĘ JĄ!
A potem zobaczyłam Reva jak popierdziela za mną. Nie miałam najmniejszych szans z tym długonożnym stworzeniem. Jednak, żeby nie być aż tyle stratną, wypiłam w biegu prawie całą zawartość butelki. 
- MAM CIĘ! - ryknął Jimmy jak tylko mnie złapał.
- Nie zabijaj? - pisnęłam. - Bo nie ma piwka. - zrobiłam smutną minkę i pomachałam mu przed nosem pustą butelką.
- Osz, ty mały samolubie! Umrzesz w męczarniach! - zaczął mnie łaskotać.
- NIEEE! SHADOOOOWS, RATUUUUJ!! - darłam się na cały regulator. Aż jakaś babcia wyjrzała przez okno i postukała się na nasz widok w głowę. Pokazałam jej język, a ta zrobiła oburzoną minę i po chwili była już na swoim podwórku i szła do nas. - Rev, spieprzamy! Godzilla atakuje! - krzyknęłam do niego.
- A co my, japońce?
- Cing, ciang, ciong, w nogi! - wyrwałam się mu z rąk i wyprułam do domu. Jednak za chwilę się zatrzymałam i odwróciłam. Babcia właśnie dawała opierdziel Jimmyemu.
- Jak tak można bezbronne dziecko napastować! Zadzwonię po policję, niech się zajmie takim dziargańcem jak ty! Wynocha mi sprzed mojego domu! Chuliganie! - krzyczała, a Rev patrzył się na nią, jakby zobaczył tego gadającego kalafiora, co Zackers wspominał. Po chwili też zabrał nogi za pas i zaraz był obok mnie. A ja pokładałam się ze śmiechu na chodniku.
- To było dobre, chuliganie. - wykrzusiłam.
- I tak wszystko przez ciebie. - założył ręce i patrzył, jak zbieram się z ziemi. - I będziesz za to płacić. 
- Czym? Galeonami?
- Sobą. - zrobił ważną minę i objął mnie mocno. - No i co teraz?
- Lubię cię. I jesteś bardzo dobrym perkusistą. Dobrze śpiewasz i masz fajne tatuaże.. - próbowałam się wybronić słodząc mu jak idiotka. Nasze nosy już się stykały, a jego oddech pieścił moje usta. - Jimmy?
- Tak?
- Co teraz zrobisz?
Pocałował mnie. 
- I znów ją molestujesz! Łapska przy sobie! - usłyszeliśmy babcię, spojrzeliśmy na siebie i parsknęliśmy śmiechem.
 
*

4 komentarze:

Joanna pisze...

Haha normalnie jak dzieci :D Niedobry Rev jak tak można, a Gates zdrajca jak zwykle. Ale przynajmniej wesoło mają :D Babcia godzilla przypominająca kalafiora haha padłam z tego :)
Co chcesz??? Fajnie jest, ja się śmiałam :D Czekam na nexta.

wasp247 pisze...

Babcia rządzi! :D Hahaha, walka była godna ostatniego piwa ;p Ari i Rev są taacy fajni jako para, uwielbiam ich ^^' Odcinek jak zawsze świetny, czekam na następny. :)

sysiaa pisze...

buuuuu ;( czemu nie było reakcji z rana pod namiotami jak zobaczyli revusia i ari razem ? ;c
poza tym odcinek świetny , babka rozwaliła system hahahhaha ;d ale zeby sie tak o piwo bić, no głupki ! o.O

FuckinBlack pisze...

Hahah, boże, ale z nich są krejzolee..Mariolki Krejzolki w wersji Sevenfold. ^^ Żeby się tak o piwo żreć i gonić? Ludzie, a monopolowy ze słit panią z tapirem i tipsami to nieczynny jest?! Taaa, pewnie od razu z powodu Święta Duszy Maryi czy czegoś tam xD Nieważne! A TO GATES! Skurczybyk jeden, zdrajca! Perfidnie pomóc w odzyskaniu piwa no to się w głowie nie mieści xD I tylko mi takie Your Betrayal leci. Popierzona jestem :D Haha, REVu jaki teatralny...Chirurgów się naoglądał że z tymi łapskami tak wyjechał. Zboczuś z niego, pod bluzkę nono!!! Też mam zimne ręce xD Zawsze, bądź też ALWAAAAYS! Haha, dobrze że Jimo tak ładnie Shads zdekoncentrował i była szansa na odzyskanie piwa :D Haha, kto by pomyślał że REVuś zareaguje na takie jedno słowo czy tam parę o głupocie ;p No fakt, z Jimonem to nikt szans nie ma, za wysoki. Kurna, Scottie Pippen biały z niego jest :D Ale Ari jest sprytna i wszystko w drodze wyżłopała, oklaski! Nienawidzę gilgotek, to jest największa tortura na świecie NEEIN ;( O jaaa, ale moher ahaha!! Co za babsztyl, rozwalają mnie takie xD Cing Ciang Ciong i ewakułejszyn bądź też spierdaling po prostu. Haha, biedny Jimmy, jeszcze opiździel dostał. Napastowanie nieletnich?!? Haha, ZGON! Ooo, jak słodko! Ari jakie komplementy wali, lizuska jedna haha :D Awww..pocałunek. Uwielbiam to! Więcej, więcej i więcej a babcia niech spierdala na drzewo zrywać banany! ;D

Prześlij komentarz