ktoś sprawia jednak, że lekki uśmiech pojawia się na moich ustach.
dzięki za komentarze i fajne rozmowy na czacie :)
kolejny odcinek pewnie dam dopiero we wtorek :)
*
- Ale na pewno?
- Tak.
- Tak oficjalnie?
- Tak.
- NARESZCIE! - ryknął Syn i rzucił się wyściskać Jimmiego. Spojrzałam na niego z rozbawioną miną. Dzieciak. - Podajcie sobie prawe dłonie! - rozkazał. Spojrzałam na Reva i podałam mu prawą dłoń. - Udzielam wam mojego błogosławieństwa. Mojego boskiego, Synysterowego błogosławieństwa. Idźcie w pokoju. - wyszczerzył się.
- Ej, no, ale to nie ślub, ja nie chcę wychodzić za mąż. - wyrwałam rękę i opadłam na krzesło.
- Ha, a ty myślisz, że ja cię tak łatwo wypuszczę? Wpadłaś w moje macki, nie ma odwrotu. Wspomnisz te słowa za dwadzieścia lat! - Jimmy założył ręce.
- Aaaaahahahahaha, Rev chce zostać niaaaańką, niaaańką, będzie miał śmierdzące smrody, będzie za nimi bieegał, aaaahahaha.. - Syn z Shadsem zanosili się śmiechem.
- Wybacz Sanders, uświadomię cię, ale to ty masz żonę. - uniosłam jedną brew. Valary odchrząknęła, a Shadows spoważniał nagle z głupią miną. Za to Gates leżał już na podłodze.
- Papa Shadows i pieluchy.. Rev ze smoczkiem.. - zawył.
- Taaak, pośmiejcie się ze mnie.. z artysty.. idę stąd i nie wracam! - Rev chyba się obraził i poszedł. Zaśmiałam się głupio i kopnęłam Syna w tyłek. To spowodowało u niego jeszcze większy wybuch śmiechu. Po chwili drzwi z hukiem otworzyły się. Wparował Jimmy, a Syn umilkł.
- I zabieram mój skarb! - krzyknął Rev.
- Zostaw perkusję, nie uniesiesz. - zaśmiał się Johnny. Rev nie zareagował na jego słowa, tylko chwycił mnie wpół, zarzucił sobie na plecy i wyszedł. - Też myślałam, że ci chodzi o perkusję. - powiedziałam, chichocząc.
- Ucisz się niewiasto, albowiem dostałem furii.
Atak śmiechu w moim wykonaniu, tylko utwierdził Reva, że jest powalony. Gdy szedł przez miasto, ludzie dziwnie się na nas patrzyli, a niektórzy nawet pytali go czy jest porywaczem.
- Jimmy puść mnie już, myślę, że umiem chodzić. - powiedziałam, kiedy już opanowałam śmiech na tyle, by normalnie mówić. Co dziwne, nic nie powiedział i po prostu mnie puścił.
- Głupki z nich. - powiedział obrażonym tonem. - Idziemy na gokarty?
- Co? Serio?
- Jasne. Kto wygra, stawia.. albo nie. Jak wygram to założysz jutro sukienkę i szpilki. - wycelował we mnie palcem.
- Że coo?! Jutro? Nie ma żadnej okazji! Nie ma nawet mowy! - zaczęłam się bronić.
- Dobra, to nie jutro. Pójdziesz ze mną na jakąś tam galę, bo na pewno jakaś się trafi i wtedy założysz. Powiem nawet Val, to cię umaluje i w ogóle.. - wyszczerzył się.
- Sama umiem. - burknęłam pod nosem.
- Dobrze, dobrze. Zakład przyjęty. Przygotuj się na sromotną porażkę, królewno. - złapał mnie za rękę i zaciągnął na tor. Było nawet mało ludzi, więc z łatwością dopchaliśmy się na tor. Jakiś facet dawał nam instrukcje, których słuchałam piąte przez dziesiąte. W końcu dostałam kask i kombinezon. Poszłam się szybko przebrać i już wsiadałam za kierownicę. Spojrzałam na Reva, a ten posłał mi buziaka, zrobił złośliwą minę i wsiadł do swojego gokarta. Uśmiechnęłam się pod nosem, a za chwilę rozbrzmiał strzał do startu. Umówiliśmy się z facetem, że nas pokieruje i poprowadzi nasz wyścig. Do trzeciego okrążenia Rev miał przewagę, ale potem wyrypał o bandę i go wyprzedziłam. Już się cieszyłam z wygranej, jak ten cwaniak uderzył przednim zderzakiem w moje tylne koło. Jego tylko troszkę zniosło, za to ja wylądowałam na oponach i zanim wykręciłam, ten był już pół okrążenia przede mną. Darł przy tym ryja jak dziecko. Wcisnęłam gaz i ledwo wyrabiałam się na zakrętach, ale powoli go doganiałam. Nie liczyłam okrążeń, więc miałam nadzieję, że jest ich jeszcze wystarczająco dużo, by go wyprzedzić. Niestety, jak mijaliśmy start rozległ się gong oznaczający ostatnie okrążenie. Fuck, no! Nie dam rady! Wcisnęłam przyspieszenie do oporu i udało mi się nawet zrobił widowiskowy wślizg w zakręt. Przypadkiem. I tak to było na nic.. dojechałam do mety dosłownie chwilkę po Jimmym. Wysiadłam z gokarta i zdjęłam kask.
- No i co? Mówiłem? Teraz będę mógł cię wystroić jak mi się będzie podobało! - wykrzyknął, podskakując do mnie. - Czyli po domu chodzisz nago. - dodał ciszej z lubieżnym uśmiechem.
4 komentarze:
"Udzielam wam mojego błogosławieństwa. Mojego boskiego, Synysterowego błogosławieństwa. Idźcie w pokoju." - umarłam. xD
Świetnie to musiałoby wyglądać na żywo, jak Jimbo niósł Ari przez miasto :P No i gokarty, hahaha, zajebista sprawa.. Z tym wyścigiem to jaak dzieci :P Świetny odcinek :)
+ Jestem ciekawa, jak Jimmy zmieściłby się w gokarcie ze swoimi długaśnyymi nogami ;d
OOO, czyli oni już tak na oficjalnie?! Suuper. Nie zapomnij im zaktualizować profilu na Mordoksiągu :D Albo niee, zrobi to boski Synyster Gates od niedawna znany jako pastor Haner xD Haha, nie mogę, Brian pastorem xD Ooo, REV jej nawet przez 20 lat nie puści?!?! Jak fajniee :D A ty mi nawet nie gadaj, że nie wyjdziesz za mąż! Wyjdziesz i już, Ari, nie ma opcji :D Boże, ale ten Gates jest wariat..Haha, śmierdząca niańka no nie mogę. Jakbyś tak powiedział o Pani Dorotce Superniani to by tam się do ciebie zaraz przejechała xD Haha, wychowałaby cię na nowo ;p Haha, ładnie Shadsa zgaszono. Obawiam się, że dzisiaj Val wywali go na wycieraczkę :D Papa Shadows zmiażdżył wszystko a Rev ze smoczkiem nie lepiej ^^ Haha, biedny Jimo się obraził no ale zrobił z powrotem Wejście Smoka muaha! Po swój skarb, how sweet :3 Haha, no ładnie, nieść Ari przez całe miasto?! Wariat jeden!! Ale za to jaki wariat ^^ Ooo, gokarty...Lubię to, zalajkuję ich profil na Feeejsie xD No proszę, proszę...jakie wymagania, sukienka i szpile?! Ona się biedna zamęczy na śmierć, współczuję. Odmówiłabym ale jednak zakład to zakład, tego się nie odmawia :D Haha, normalnie wyścig niczym Kubica który epicko wrócił do formy!! Ej, oni cheatują! Nie ma tak! Obijanie się o siebie haha. Współczuję już Ari, wygrać o milimetry! Haha, a w końcowym zdaniu Reva to się poplułam kakałkiem które piłam. Ładnie teraz mój laptop Carlos wygląda :D No ale bardzo mi się to podoba i OPISZ TO! xD Jaa..chyba jestem zboczona...:D
Czyli po domu chodzisz nago xD
Uwielbiam teksty Reva w Twoim opowiadaniu
Gates wariacje jeden!!!! Czyli w końcu na legalu :D I like it !!!!! To o dzieciach mistrzostwo :D Gokarty rulez!!!!!!! I musi być jak ją wystroi :D
Prześlij komentarz