*
Dopinam wszystko na ostatni guzik, sprawdzam brzmienie każdego talerza i gara. Myślałby kto, że perkusją powinien zajmować się facet, a nie kobieta. No cóż, ja jestem kobietą.
- Rev, gotowe! - ryknęłam przez pół hali do tego czarciego pomiotu, żeby ruszył tu dupsko.
- Idę! - odkrzyknął i zaraz podbiegł. - Nie trzęsie się? - zasiadł za perkusją i zaczął walić.
- Nie powinno.. - mruknęłam pod nosem.
- Wszystko idealnie. - wstał. - Dzięki.
- Moja praca. - wzruszyłam ramionami. Uśmiechnął się do mnie i objął mnie ramieniem.
- Tak, ale bez was byśmy sobie nie poradzili. Przychodzimy dziś do ciebie, po koncercie, wiesz? Będziemy pić i w ogóle..
- Standard.
- I jeszcze raz pić.
- Ja się dziwię, że się nie uzależniłam jeszcze przy tobie. A w ogóle, to byś się ubrał, a nie latasz z tą gołą klatą, świecisz sutami, a potem jęczysz, że cię kręgosłup boli.
- I wtedy musisz mi smarować plecki. - zarechotał.
- Jimmy! Próba! - krzyknął Jason i schował się na backstage.
- Się nie przeszarżuj. - klepnęłam go w plecy i przebiegłam przez scenę, klepiąc Zackyego, Johhnyego, Shadowsa i Syna po tyłkach.
Zaczęli grać. Próby zawsze są pełne latania w te i nazad po scenie i podłączania kabelków, które się odpięły. Jason i Matt zawsze zrobią tak, że to ja muszę biegać. Zaciągam wtedy któregoś, żeby mi pomogli z bębnami, bo nie ma tak o, że ja biegam, a ci siedzą na dupie przy konsoli i tylko wskazują, gdzie mam coś przypiąć.
W końcu zeszli ze sceny i poszli gdzieś tam. Nie chciało mi się nawet pytać gdzie. Za dwie godziny będą szaleć na scenie, to pewnie poszli się rozgrzać.
Cały ten czas obijałam się razem z Val na backstageu, a potem jak weszli chłopaki to nawet poszła ze mną na tył sceny, czyli tam, gdzie mam siedzieć, by być blisko perkusji jakby coś się stało. Oczywiście nic się nie działo, ogłuchłam trochę od hałasu, jak po każdym koncercie.
Jak już wróciliśmy do hotelu po skończonej robocie, okazało się, że Jimmy sobie w ogóle nie żartował i przed moimi drzwiami już czekał korowód z butelkami i chipsami.
- Dajcie mi odpocząć.. cwaniaki od razu po koncercie się zmyliście, a my tam harowaliśmy!
- Oj cicho, poleżysz chwilę, a my rozkręcimy imprezę. - wyszczerzył się Gates, wyrwał mi kartę z ręki i otworzył drzwi, a całe towarzystwo wparowało mi do pokoju. Obrzuciłam ich zmęczonym spojrzeniem i opadłam na łóżko, wcześniej prawie zwalając z niego Johnnego.
- Moje łóżko, nie rozwalaj się tak. - mruknęłam do niego, a on jak na złość przesunął mnie prawie na krawędź, a sam rozłożył się. Nie chciało mi się reagować. Wszyscy porozsiadali się wszędzie gdzie się dało i melanżowali. A ja usnęłam.
Obudził mnie Shadows, wrzeszcząc ile się dało.
- Zajebiście, zajebiście, zajebiście i zajebiście było! - wydzierał się.
- Kochanie.. - zaczęła Valary.
- Hm?
- Weź się wreszcie zamknij, co?
- Ja ci się zaraz zamknę! - zaczął ją ganiać, aż w końcu zagonił ją do wyjścia.
- Dwoje na imprezie mniej. - skomentował ledwo żywy Zacky.
- Ty też zaraz wykitujesz. - Johnny trącił go łokciem.
- Noo.. sorry, ale też idę. Jakby co, to umarłem.. - czknął i też sobie poszedł.
Wstałam i rozejrzałam się. Jason, Matt i Syn leżeli na sobie. Rev właśnie walił Johnnego w twarz, a tamci sobie poszli. Chyba ich wygonię, bo zaraz zezgonują i będą rzygać.
- Ej, weźcie sobie idźcie już..
- Jutro wrócimy.. - zastrzegł Jason i wyciągnął Matta spod Syna. Poszli, po drodze zabierając ze sobą Johnnego. Chcieli zaciągnąć też Briana, ale się nie dał.
Zostaliśmy sami z Revem i Synem.
- Chłopaki. Powiem jasno. Wypierdalać. - machnęłam ręką w kierunku drzwi.
- Kochanie.. my śpimy tutaaa.. - Syn wyrżnął na moje łóżko i już się nie odezwał.
- Co za trzoda.. - skrzywiłam się.
- Upity, nie ma co ukrywać. - Rev stanął obok mnie.
- Odezwał się trzeźwy. - spojrzałam na niego krzywo.
- O, przepraszam, ja stoję o własnych siłach i nawet nie pieprzę od rzeczy.
- Dobra.. pomóż mi go przenieść..
- Niby gdzie? Do jego pokoju? Nie da się, wierz mi. - zarechotał.
- Nie będę spała we własnym pokoju na kanapie! - wzięłam się pod boki.
- Jak chcesz to chodź do mnie..
- Serio? Przemęczysz się ze mną?
- Jasne, nie ma problemu. Mam nadzieję, że nie chrapiesz. - wycelował we mnie palcem.
- Też mam nadzieję. - wyszczerzyłam się do niego, zostawiłam kartę na widoku i wyszliśmy. Pokój Reva był czysty, jak nigdy, bo czasami to się wejść nie da, taki jest pierdolnik. Weszłam i od razu rzuciłam się na łóżko.
- No to ja śpię tutaj. - zdjęłam buty i skarpetki i wczołgałam się pod kołdrę.
- Ja też, ty sobie nie myśl, że ci łóżko odstąpię. - powiedział i zniknął w łazience.
Przeciągnęłam się i stwierdziłam, że jest mi strasznie niewygodnie. Zdjęłam spodnie i rzuciłam je gdzieś na dół. Zakopałam się w kołdrze, przytuliłam do poduszki i zamknęłam oczy. Po chwili usłyszałam gramolącego się Jimmyiego.
- Ej, śpisz? - zapytał, tak głośno, że nawet gdybym spała to bym się obudziła.
- Nie. A co chcesz?
- Jak ci się podobał koncert?
- Jak zawsze było zajebiście. Przecież wiesz. Uwielbiam Beast and the Harlot, fajnie machasz łapami wtedy. - uśmiechnęłam się przez zamknięte oczy.
- Nasmarujesz mi plecy?
- Mówiłam! - aż otworzyłam oczy. Rev rechotał. - Jesteś okropny.
- Nienormalny, walnięty, jebnięty i kochany.. tak wiem. - uśmiechnął się z dumą.
- Tamte tak, ale kochany?
- No, kto mnie nie kocha, proszę cię..
- Fakt. Wszyscy cię kochamy.
- Bo jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi, z którymi spędzam najlepszy czas w moim życiu. A ty.. - zwiesił głos.
- A ja jestem od perkusji. - wyszczerzyłam się i odwróciłam na plecy, wpatrując się w sufit.
- O, wyjęłaś mi to z ust.
- Miałeś zaprzeczyć. - odwróciłam się do niego tyłkiem.
- Dobranoc.
- Spadaj. - mruknęłam. Słyszałam tylko jak się zaśmiał.
5 komentarzy:
I co? Odwrócili się tyłkami do siebie i poszli spać? Oo Zaraz ja wyjdę na erotomankę... xD
Ooo, jakie to urocze :) Fajne te odcinki, z każdym kolejnym jest co raz ciekawiej. Kocham tą twoją bezpośredniość, a raczej bezpośredniość Arianny :D Rev jest kozak, nie ma co ukrywać, najmocniejsza głowa i najukochańsza morda na świecie :D Ja to bym na miejscu Arianny nie narzekała, wręcz przeciwnie, a7x u mnie na imprezie? Mogliby nawet rzygać dalej niż widzieć :D Zacky i jego teksty, kocham :D No i oczywiście nie zapominajmy o pijanym Syniu, którego nawet wołami nie da się ściągnąć z łóżka ;d
I wreszcie końcówka : jak to odwrócili się i poszli spać ?! :D No ja myślałam, że tu się już coś kroi, ale nie :( Ale tak sobie myślę - to się dopiero nazywa przyjaźń :)
Pisz dalej tak często i dużo. Czekam na kolejny odcinek :)
"Chłopaki. Powiem jasno. Wypierdalać" - hahahahaha, mistrz! Kocham ją ;p Nie no, kolejny świetny odcinek, śmiałam się przez cały czas, jak go czytałam ^^' Jimmy najmocniejsza głowa, faajnie :> Dawaj szybko ciąg dalszy, czeekam. ;]
Powiem tak, gdybym miała wymienić co mi się podobało najbardziej to musiałabym tu skopiować i wkleić cały odcinek :D Jest mega!!! Hah co za akcje, co z teksty!! Tylko Dżony taki mało mówny jakiś był hihi. Ja chcę więcej tekstów całej paczki, bo są fenomenalne.
I ja nie wiem jak oni sobie mogli tak po prostu odwrócić się i iść spać? Jak można spać, gdy zaraz obok Jimbo leży??? Ariana nie rozumiem cię kobieto!!!!!
Czekam na nexta!
Hah, odcinek genialny, cała impra i te wszystkie ich odpały ^^ Mega, mega!
Bardzo słodko się do siebie odzywają Revu z Arianną. Słodziutcy ;p No i co mogą robić chłopcy po po koncercie? Iść chlać. Taka norma, nie? Dziwki, koks, Firefox xD Rozwalił mnie ten tekst: świecisz sutami hehe :D A potem te plecki...Powiem szczerze, tak, liczyłam na coś więcej. Zboczenie po tacie więc proszę do niego składać reklamacje! :D Hah, miły ten Jason i Matt. Jasne, jemu się nie chce to ma młodszy zapitalać i wszystko robić! Pewnie, a co! Dobrze by było żebym im Arianna kiedyś pokazała xD
Ja się nie dziwie, ogłuchnąć jak się siedzi koło Jimbo! W końcu jak on zacznie nakuwiać po wszystkich bębnach to przekracza prędkość internetu w UPC :D
Haha, gruba biba, nie powiem! Wariaci, nawet jej odpocząć nie dali. (Jaki rym ;p) Chrystus dobry jest!! Wszyscy stoją w drzwiach a ten już na kanapie leży. Hardcore! I niech spitala z łóżka :D Niee, rozwaliła mnie Arianna! Jak ona mogła zasnąć w czasie gdy A7x robi imprezę?!?! Raz, to A7x, dwa w takim hałasie?! :D Shadołs jest epicki, fajnie by go było zobaczyć jak jest ulany. Chociaż wtedy budzą się u niego instynkty przedłużenia gatunku, jak to było z Val ^^ Hah, a Pałers jest geniuszem!! Chciałabym widzieć go umierającego :D Chrystusek nie lepszy! Haha, chłopaki wypierdalać rozwaliło wszystko xD Brajan też się nie oszczędzał, tankował ile wlezie! I Jimbon, jaki zadowolony że PRAWIE żyje. Heh, no tak, oklaski proszę! Dobrze przynajmniej że ją przenocował. I znowu na coś liczyłam ^^ Wiadomo, smarowanie plecków musi być! No i fakt, fajnie macha łapami w Beast And The Harlot ^^ Ale jak mówił A ty..to już naprawdę myślałam, że się co szykuje. Weź, nie stresuj mnie xD
Hah, bardzo długi odcinek, muszę powiedzieć. Bardzo fajny do tego. Megaa weny!
Prześlij komentarz