czwartek, 4 października 2012

32. charming fool

no cóż, jakiś zastój mam, to chyba przez nadmiar nauki.. mam nadzieję, że mi przejdzie. taki głupi trochę ten odcinek, ale na następny plan mam zajebisty, więc nie bijcie :D

*

Miami i plaaaaża! Jesteśmy na drugim końcu Stanów, a ostatni raz nad wodą byłam parę miesięcy temu. 
- Musisz tak chodzić? - Rev spojrzał na mnie z dziwną miną.
- Jak?
- Tak w tym bikini.. i wszyscy na ciebie patrzą.
Syn parsknął śmiechem i powiedział coś do Shadsa.
- Gorąco jest i chcę popływać. Co, może mam w futrze chodzić? - wzięłam się pod boki. - A zresztą zobacz, Val też ma bikini i Shadows jakoś nie marudzi.
- Ale mi przeszkadza, że faceci patrzą się na moje piękne nogi! - wydarł się Jimmy.
- Chyba moje..
- Nie. One są moje odkąd się do ciebie dobrałem. - wyszczerzył się. Syn ryknął śmiechem, wstał i podszedł do mnie.
- Reeev, zobaaacz dotykam twoich nóg.. - zarechotał i zaczął mnie macać po udach. 
- Zboczeniec. - burknął Jimmy i rzucił w nas garścią piachu.
- I kto to mówi.. - mruknął Zacky.
- No kto? - zawył Rev.
- Teraz już wiesz jak to jest być zazdrosnym. - pokazałam mu język.
- Wszyscy przeciw mnie.. Johnny weź się wypowiedz, no!
- Ja jem, daj mi spokój. - powiedział Christ między kęsami kebaba. - Podzielam zdanie Ari, o, i tyle. - spojrzał na niego i wgryzł się w bułę.
- Nosz, po prostuuuu.. Shadows, a ty?
- Ja się wolę nie narażać pannie Mockingbird. - uniósł ręce w geście poddania.
- Aaahahaa! Nie masz szans kmiocie! Ja tu wiodę prym, ty możesz jedynie sobie pogadać do ręki. - zaśmiałam się, widząc jak Rev robi już dobrze znaną mi minkę pt.: walcie się wszyscy. 
- Sama tego chciałaś. - powiedział nagle, wstał i zaczął biec w moją stronę. Wytrzeszczyłam oczy, wyrwałam się szybko spod uwieszonego na mnie Gatesa i zaczęłam zwiewać. Wiedziałam już dawno, że on uwielbia wrzucać ludzi do wody, więc dla bezpieczeństwa sama wbiegłam do oceanu i dałam się złapać dopiero, gdy miałam wodę do pasa. Uwiesiłam się na szyi Reva i objęłam nogami jego biodra, a on objął mnie w pasie.
- Mogę się coś zapytać? - przekręciłam głowę w bok.
- Pytaj.
- Podobam ci się w tym kostiumie?
- Głupie pytanie.. jasne, że tak! - uśmiechnął się.
- To się cieszę. Wyobraź sobie, że jak go kupowałam, to chciałam by ci się podobał.
- Dziewczyno, cokolwiek założysz i piękna jesteś. - pocałował mnie w policzek. - Ale doceniam, nietoperku.
- Nietoperku? Co ja, Snape jestem? - parsknęłam śmiechem.
- Chyba nie, bo tylko ja tu mam różdżkę. - uśmiechnął się głupio. Skojarzyłam dopiero po chwili.
- Sullivan, zboku! Ja nie mogę, przy tobie nic nie można powiedzieć, bo zaraz skojarzenia biorą górę!
- Do usług. - zarechotał. - To co? Poczarujemy trochę?
- Nie teraz.. wybierzmy się tu w nocy.
- Dobra. W sumie to nawet fajniej będzie. - przesunął ręce niżej.
- Przygotuj się na potężne zaklęcie, czarodzieju. - powiedziałam i wybuchłam śmiechem.
- Nie martw się o to. - uśmiechnął się pobłażliwie. - I nie trzęś się, bo mnie wprawiasz w zakłopotanie.
Od razu znieruchomiałam, a Rev mało się nie udusił od powstrzymywania śmiechu.
- Idź ty. - zrobiłam minę i odepchnęłam go. 
Popływałam sobie trochę w oceanie, ale zauważyłam, że towarzystwo zaczyna się zbierać, więc wyszłam z wody i razem z nimi spakowałam swoje rzeczy do torby. Wróciliśmy do hotelu i porozchodziliśmy się po swoich pokojach. Możemy tu zostać trochę dłużej, bo następny koncert jest blisko i dopiero za tydzień, więc będziemy tu jeszcze przez jakieś cztery dni. To wszystko dzieje się tak szybko. Dopiero co wyjeżdżaliśmy, a tu już połowa trasy. Jak wrócimy, to nie będzie co robić w tym Huntington. Chyba zakupię sobie cały karton krzyżówek i będę rozwiązywać, aż do następnej trasy, albo jakiejś okazji. 
Przebrałam się w jakieś normalne rzeczy, czyli ciemne spodnie i koszulkę. Znalazłam jakąś oczojebnie żółtą i stwierdziłam, że co mi tam, przynajmniej będzie mnie widać. Rozejrzałam się krótko po pokoju i postanowiłam iść na dół, do baru czy gdziekolwiek.
- Idę na dół! - ryknęłam, by Rev słyszał. - Przyjdź, to coś zjemy! - dodałam i poszłam.
W restauracji nie było dużo ludzi. Wybrałam sobie stolik i usiadłam przy nim, a za chwilę podleciał kelner. 
- Cześć, ty jesteś od tych z Avenged Sevenfold? - zapytał.
- A ty nie jesteś kelnerem?
- Nie, jestem Aiden. - podał mi rękę. - Mogę usiąść? - wskazał na miejsce na przeciwko mnie.
- Siadaj.. i tak, ja jestem od tych. - przyjrzałam mu się. Dość wysoki, półdługie blond włosy i ubrany tak trochę na skejta.
- Zdradzisz mi swoje imię? - zapytał, świdrując mnie wzrokiem. Zachciało mi się śmiać. 
- Britney. - zaczęłam bawić się włosami i żuć gumę z otwartą buzią.
- Serio? Oni chyba wołali na ciebie jakoś inaczej. - zmarszczył brwi, a ja ledwo zachowywałam powagę. 
- Nie no, wiesz, ja tam tylko wodę noszę, ale za to jestem kochanką samego Brianka. Wiesz jaki on w łóżku jest dobry? - mlaskałam, szczerząc się jak idiotka. Uśmiech pooli schodził Aidenowi z twarzy. - Ale ogólnie wszyscy są spoko, git, nie?
- No są.. - odpowiedział, patrząc na mnie z dziwną miną. Nie wiem, czy on serio się nabrał czy tylko udaje.. Plastik w przebraniu? Raczej nie.
- No nie, zdążyłem tylko na chwilę od ciebie odejść, a ty już facetów wyrywasz? Jak możesz? - podszedł do nas Rev. - Kto to? - spojrzał na Aidena.
- Aiden, fajowy nie? - zapytałam z głupim uśmiechem tapeciary. Chyba załapał aluzję.
- Cześć. - facet podał mu rękę. - Britney zwykle taka jest? 
- Taak, czasami mamy jej dosyć, ale jakoś dajemy radę. Przesłodka jest. - Jimmy poczochrał mi włosy.
- No co ty robisz? Wiesz ile ja tą fryzurę układałam? Zapłacisz mi za fryzjera! - wrzasnęłam. Wyjęłam szybko telefon i zaczęłam przeglądać się w wyświetlaczu, żeby poprawić włosy. Widziałam, że Rev pokręcił głową ze zrezygnowaniem i popukał się palcem w czoło. 
- A co, spodobała ci się nasza Britney? - zapytał. 
- Wygląda zajebiście.. 
- Tylko w głowie nie to co trzeba nie?
- Dobrze powiedziane.. mówiła, że tylko wodę wam nosi. I że jest kochanką Gatesa.
- Piwo nam nosi, a nie wodę. No, Gates ją chwali, niezłe tricki zna podobno, jeśli wiesz o co mi chodzi. 
Aiden wytrzeszczył oczy i ledwo wydukał, że wie o co chodzi. Siedziałam, szczerzyłam się jak debilka i słuchałam jak rozmawiają o Britney. Po chwili podszedł do nas prawdziwy kelner i zapytał, co chcemy do picia. O, mam pole do popisu.
- Panowie, panowie! - machnęłam rączką. - Chyba kobiety mają pierwszeństwo, nieee? - zapytałam, bo Rev już zaczął zamawiać. - Panie kelnerku, ja poproszę Sex on the beach. - puściłam mu oczko. - Z parasolką, wisienką i różową słomką, okeeej?
- Jasne, już się robi. - pokiwał głową i spojrzał w mój dekolt. Chłopaki też coś zamówili, a gdy kelner poszedł znów zaczęli gadać. 
- Widzisz jak wyrywa wszystkich dokoła? 
- Przepraszam się James, ale ja tu jestem, więc może z łaski swojej, nie mów o mnie w trzeciej osobie, cooo? - odezwałam się.
- To ty znasz takie słowa? - zdziwił się Rev.
- Aiden, słonko, nie przejmuj się nim. W ogóle nie słuchaj, co on mówi..
- Proszę bardzo, drink dla pięknej pani. - przyszedł kelner i podał mi picie. Przy okazji znów spojrzał mi na cycki. Aiden gapił się tam od dłuższego czasu, aż miałam ochotę go kopnąć. 
- Britney? 
- Tak, złotko? - spojrzałam na Aidena.
- Nie umówiłabyś się ze mną na wieczór?
- Na wieczór.. nie no.. mam być u Brianka dziś..
Nie dokończyłam, bo Rev ryknął opętańczym śmiechem.
- Człowieku dałeś się nabrać!! - śmiał się dalej. - Ja już nie mogę!
Ja też nie wytrzymałam i zaczęłam się chichrać. Mina tego faceta była jedną z najlepszych jaką widziałam, nawet Johnny sie nie umywa, a to przecież master głupich min. 
- Ten metal ma się nazywać Britney? Matko, ja to bym zmienił imię. - wyszczerzył się jak już ochłonął.
- Ariana jestem. - wykrztusiłam. Mieliśmy z Revem niezłą bekę, a tamten chyba nadal nie wiedział, o co chodzi.
- Wiecie co.. ja chyba pójdę. Trzymajcie się. - uciekł.
- O matko, co za przyjeb.. - Rev wywrócił oczami. - I do tego bezczelnie gapił się na twój biust. - skrzywił się. 
- Oj przestań. - spojrzałam na drinka. - I ja mam to wypić?! Różową słomką? No przesadziłam z tym. - wyjęłam parasolkę i słomkę. Wzięłam w palce wisienkę i przyłożyłam ją do ust Reva.
- Chcesz owocka? - zapytałam jak dziecko. 
- Chcę. A tak w ogóle, to deszcz pada. - pokazał na okno.
- No i co?
- Psuje nam to wieczorne plany. - obrzucił mnie wymownym spojrzeniem.
- W łóżku jest wygodniej. - wzruszyłam ramionami. - A poza tym, to nie musisz czekać.
- To chodźmy. - położył piątkę na stole i pociągnął mnie za rękę.
- Jak sobie życzysz, czarodzieju.   

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Hahahahaha, leżę ; DD Revu czarodziej, omg, zboczeńcy.. Noo i potem Ariana trolling: level master, haha, chciałabym widzieć minę tego kolesia XD
Odcinek głupi nie głupi, ale i tak brechtałam jak głupia, czytając.. ^^ Świetny jest, i jaki dłuugi :) Fajno fajno, no to czekam na kolejny :P
PsychoWasp. :]

Joanna pisze...

Widzę, że nie tylko my mamy fazę :D Ha ha dobry odcinek. Uśmiałam się do łez. Czasami tak trzeba, dobra faza nie jest zła :D I wychodzi, że nie tylko ja jestem erotomanką :D Dobrze wiedzieć uff. Dobre teksty, dobre akcje. A Britney rozwaliła wszystko, i te teksty o Brianku. Adrienne jesteś Master Level Hard !!
Dzięki za kolejne cudowne chwile i za tyle uśmiechu :D
Your PsychoFan

Joanna pisze...

Aha i Rev czarodziej normalnie nie mogę z tego, leżę i kwiczę po prostu :D
I ta akcja z nogami :D Normalnie musiałabym skopiować i wstawić cały odcinek do komentarza :D

Jenny pisze...

Hahahaha, no nie mogę, rozwalił mnie ten odcinek, dawno się tak nie uśmiałam ! :D Ale zboki, normalnie same erotomany widzę. Rev czarodziej :D Magic Rev, nowa ksywka ;p W ogóle wychodzi na to, że niezły zazdrośnik jest z Jimmiego, już nie mówiąc o tym jaki zboczuch. Ale Britney to mi już rozwaliła system, hah. Ale mieli beke z tego niepociumanego gościa. Ari jako kochanka Gatesa, która zna niezłe triki?! hahahaha, różowa słomeczka :D
Oo tak, na łóżko będzie im wygodnie.. :D Kocham ten odcinek, wrócę i przeczytam go jeszcze raz :) Jest zajebisty, a Ty piszesz rewelacyjnie :)
Jenn :)

visenna86 pisze...

Zajebisty odcinek! Rev z tą różdżką mnie po prostu rozwalił xD I jeszcze jaki zazdrośnik, w bikini po plaży chodzić Ari nie można...

Joanna pisze...

Ha ha Adrienne normalnie nie mogę!! Czytałam go już z 10 razy i dalej mam polewkę :D

Anonimowy pisze...

Hahaha niezłe! Te teksty jak gostka wkręcali były świetne!!!!
Wbijaj do mnie!
teczanapustyni.bloog.pl

Prześlij komentarz