sobota, 3 listopada 2012

38. whatever..

zapożyczę sobie słówko Wasp.. odcinek 'zapchaj-dziura' :D
bez dedykacji, bo za słaby post i jeszcze ktoś się obrazi :P

*

- Ari.. Ari.. Ariiiiii.. - Rev jęczy. Zaraz mu jebnę.
- Czego? - warknęłam, nie odwracając się do niego.
- Przyyyytul mnie.
- Nie i spadaj.
- Prooooszę..
- Nie. 
- Tak łaaadnie?
- Idź do Syna.
- On mnie nie chce, szuja jedna.
- Sam jesteś szuja, ćwoku! - odezwał się Gates z sąsiedniej kanapy i rzucił w nas paczką orzeszków. Dostałam w głowę, więc wyprostowałam się z furią i cisnęłam nią w jego kierunku. Rev wykorzystał moją nieuwagę i przygniótł mnie do kanapy, wtulając twarz w moją szyję.
- Dzięki Gates, a myślałem, że mnie olałeś. - mruknął do Syna.
- Do usług. Jeszcze was kocykiem nakryję. - zarzucił na nas jakąś szmatę. 
- Idź się leczyć. - spojrzałam na niego wilkiem spod ramion Reva. 
- Za późno. 
Wywróciłam oczami. Kiedy już się wyprzytulaliśmy, Jimmy stwierdził nagle, że chce mu się jeść i zaciągnął mnie na miasto. Byliśmy w samym centrum Phoenix, było gorąco jak diabli, a powietrze suche jak wiór. Obeszliśmy z Revem parę ulic, ale każda knajpa jaka rzuciła nam się w oczy była zaraz odrzucana, bo a to niewygodne krzesła, piwo za drogie, kelner brzydki, sztućce wyglądające na stuletnie, parasol nie taki i takie inne. W końcu dostrzegliśmy zwykłą budkę z tacosami. Zaświeciły nam się oczy, popędziliśmy i od razu zamówiliśmy dwa z kurczakiem. Usiedliśmy sobie na ławce, w pobliżu budki i gadaliśmy o trasie. 
- Już więcej niż połowa za nami.. jak to szybko mija. - Jimmy westchnął.
- Nie tęsknisz za spokojnymi wieczorami w studiu albo w domu?
- Czasami..
- Tylko czasami?
- No wiesz przecież, że ja jestem człowiek impreza. - zaśmiał się. - W trasie jest weselej, mała przestrzeń zajmowana przez tylu dziwaków i głupków.. równa się melanż na całego!
- Codziennie. - dodałam z uśmiechem, a Jimmy pokiwał głową. Patrzyliśmy na siebie z lekkim uśmiechem, aż w końcu facet z budki zawołał nas po nasze żarcie. Wzięliśmy je i jedząc, wróciliśmy do tourbusa. Siedział w nim tylko Gates. Rev oznajmił, że po żarciu idzie do naszego pięknego kibelka. Nie chciałam tego wiedzieć..
- Chcesz trochę tacos? - dźgnęłam Syna w bok, siadając obok niego.
- Nie.
- A piwa?
- Nie.
- A wódki?
- Nie.
- A pograć na gitarze?
- Nie.
- A co chcesz? - przerwałam jedzenie i spojrzałam na niego.
- Żeby mnie ktoś przytulił.. 
- To kogo zawołać?
- Chcę kogoś poznać.. wiesz co? Zgłupiałem. Chcę mieć dziewczynę.
- To chyba dobrze. Mało fanek macie? - zapytałam.
- Oj, ale taką prawdziwą, nie jakiegoś plastika z odzysku, tylko taką.. moją. Żeby była piękna, kochała mnie takiego, jaki jestem.. żebym mógł ją przytulić jak mi będzie źle.. jak ty i Rev. Jak Shadows i Valary.. Jak wy wszyscy. W końcu wychodzi na to, że to ja na lodzie zostałem, bo jak wy się zajmiecie sobą, to w busie sam zostaję. Nie mówię, że Johhny, Zacky i Berry są źli.. no, ale.. ich nie pocałuję, nie? Ja, niezależny muzyk, kurwa..
- Słuchaj, pamiętasz tą Rebecę z Huntington? Przezywaliśmy ją Cipcia..
- No pamiętam.. a co? - zapytał bojaźliwym tonem.
- A jej siostrę znasz?
- To ona miała siostrę?
- No tą taką z drugiego małżeństwa jej ojca. 
- Nie zgłębiałem się w jej rodzinę, wierz mi..
- Przecież pół Huntington o niej gadało, że jest z rodziny Adamsów, bo łaziła z pelerynie przez tydzień. Naprawdę tego nie pamiętasz?
- Z kim ty chcesz mnie swatać?! Z wampirem? Nie wiem, która to..
- Czyli nie kojarzysz. Jak wrócimy to cię z nią zapoznam. Będzie zabawa. - uśmiechnęłam się. - A mogę powiedzieć Val?
- Synyster Gates z siostrą Cipci i wampirem do tego.. no nieważne, jak będzie fajna to okej. Nagle ci moja zgoda potrzebna, żeby powiedzieć coś Valary, no ciekawe.. przecież i tak jej powiesz. - wyszczerzył się, najwyraźniej humor mu się polepszył. - W ogóle to dzięki, wiesz, że cię kocham. - potarł głową o moje ramię, zupełnie jak kot. 
- Nie ma za co..
- Mogę tacos? - zabrał mi żarcie. Podobno to kobieta zmienną jest.. A nie mówiłam, że będzie marudził? Od wielkiego podrywu w Salt minął ponad tydzień, dopiero teraz mu się załączyło. Hm, tylko nigdy nie mówił, że chce mieć dziewczynę.. to może być coś naprawdę poważnego! Może mu się ta boskość dezaktywowała! Fajnie by było.. Z drugiej strony jednak nie mogę wyjść ze zdziwienia, że Gates nie pamięta tej Amott.. niezła z niej była intrygantka. Po tym jak odwaliła tą akcję z peleryną, to Valary próbowała się z nią zapoznać, ale tamta nie pałała entuzjazmem. Potem, po wielu błaganiach Val, ja do niej podbiłam. Mnie chyba zaakceptowała, choć szczerze nie wiem czemu. Pewnie dlatego, że byłam wtedy po imprezie i wyglądałam jak zombie, a może po prostu Val ją onieśmielała swoim trajkotaniem. Nie stałyśmy się nie wiadomo jakimi przyjaciółkami, ale wiedziałam już, że normalna to ona nie jest. Znaczy w sensie takim, jak i my nie jesteśmy normalni. Tylko ciekawe czy ona będzie chciała się zadawać z Gatesem.. skoro on jej nawet nie kojarzy.. 
- Haner, nie wytrzymam. Naprawdę nie pamiętasz Avis Amott?
- No nie! Ale zara.. czy ona nie miała przypadkiem takich czarnych włosów do kolan?
- Może do kolan to niekoniecznie..
- Ale to ona się na mnie wydarła, że jej na włosy nadepnąłem wtedy u ciebie.. - wymamrotał.
- Tak, ona. - zaczęłam się śmiać. - Oj, będzie zabawa.
- To ja już nie chcę.. chociaż przyznam, że mogłaby być fajna.. ale to nadepnięcie na jej włosy nie stwarza mi zbyt wielu możliwości. - zrobił minę.
- Spoko, jest łagodna jak baranek jak już ją poznasz. A poza tym, to nie pozwolimy, by cię zmieniła na jakiegoś pantofla. I ty też się pilnuj. 
- Jasne, pani generał.  

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Zapchaj-dziura? Głupia Ty, zajebisty jest ;* Jimmy biedny żuczek, naszło go na czułości a ani Gates ani Ari go nie chcą :< Jedzenie to wiadoomo, pieprzyć eleganckie restauracje, budki z tacos rządzą! Rev człowiek-impreza, dobrze powiedziane ;D Party animal, a jak.. Coś musi w powietrzu być, skoro i Syna naszło na uczucia.. W sumie lepiej późno niż wcale ;) Nie dziwię mu się, tak patrzeć na Jima i Ari, na Shadsa i Val, to i zaczął zazdrościć trochę.. No i całkiem niegłupio zaczyna, skoro już wie, że nie chce "plastika z odzysku", jest postęp! Czuję że niezły ubaw będzie z tą Avis, nie mogę się doczekać aż Syn do niej podbije ;D Pisz szybko kolejny :)

FuckinBlack pisze...

Zapchaj-dziuraa... to tak jak portmonetka + Berlin XDDD If you know what I mean :D
Revuś taki tulaaaśny <3 A Ari taka zimnaa! :( Haha, zimnaaa..borzee xD Odwaling aktywowany ^^ A Gates pomaga koledze, zdrajca xD Chociaż za takiego przytulaska to może być zdrajcą :D Lubię jak się tula Ari z Jimo...yyyy, chyba nie podchodzi pod pedofilizm, nie? :D Phoenix \m/ Kolejne miasto które mam zamiar zwiedzić huehuehue ^^ Mimo duchoty, skwaru, żaru, palenia i gorąca wrząca! Arianna i James to normalnie miszczowie krytki są, krytycy kulinarni!! Nagrywać z kręconą świnką Gesslerową!!! Oł jeaa, to byłby bestseller! Jak Perfekcyjna Pani Restauracji xD SZTUĆCE ŹLE USTAWIONE! 2,5 cm w prawo bo gość będzie niezadowolony :D No właśnie, pieprzenie z restauracjami jak budka z tacos jest!!!! ^^ A Jimmy człowiek-biba, wiadomo! Party Animal heh! Impreza zaczyna się od REVa, przeca ;D Synio ma doła!!!! ŁUHUHUH! Okres się zbliża! Ale że nawet nie ma ochoty grać na gitarze O_O Trolling level master! O_O O jaki się nagle Syniuś zrobił słitaaaśny! Chce żeby go ktoś przytulił xD Nie wyczymie, Synyster fuckin Gates potrzebuje przytulaska o loooool! xD I jeszcze chce mieć dziewczynę!!! No nie wyczymiee! Faktycznie, napaczył się bidak na Reva i Ari oraz Shadsia i Val to go wzięło sumienie czy też serce, jak to się tam zwie ;P A czemu Zackersa nie chce całować?! Przecież kjutaśna by z nich para była!!! :( xD Noo...naprawdę, Syńcia nieźle wzięło :D Hahaha, chłolera, ale żeby go z wampajerem mHHHrocznym ze Smjeshu swatać?!?! Ari, no błagaaam Cię xD To pewnie siostra Mikołaja była :D Ja pierdole hahaha xD I jeszcze jaką ma zajebistą siostrę, Cipcię haha :D Musk rozjebaaany ^^ Haaa! Gates na jakie się wyznania pokusił! Że Ari kocha! No ja nie wiem, co go tak na miłość wzięło? Black się nasłuchał albo Bon Joviego! O! *-*
Haha, a ten wampajer to śmiesznyyy jest! Wzięła Val za idiotkę a z Ari się koleguje huehue ^^ Bo Arianna jest taka mHHHHrocznaa! Albo nieee! Ma dużo energii którą kochają wampajery tró oglądające Smjesh!!! <333 xD I jeszcze te jej mHHRoczne czarne włosy do kolan....mmmm, tró wampajer, nie ma co! Idealna partia dla Briana! IDEALNA <3 xD Jestem ciekawa jak zagada do niej?! Hej, Bello, jestem gotów oddać Ci moją energię i krew XDDD I jebnie cytatem ze Smjeshu..Borzee, co to za patologia z tej polskiej TV xD
Właśnie, pisz szybkoooo! Twoja mHHHroczna fanka Jóleczka aka FakinBlack ;*

Joanna pisze...

No i jak ja mam napisać komentarz? No jak?? Najpierw świetny odcinek, a końcówka o tych wampirach to już zupełnie mnie rozwaliła, myślę sobie ok. 3 wdechy, spokój i piszemy. Ale jak przeczytałam komentarz Julki, to już zeszłam do reszty. Ada jesteś mój Master!!! Odcinek jest extra. I strasznie mnie ciekawi w co Ari wmanewruje Synia. Taki się słeet zrobił, że nic tylko tulać! Czekam na nexta!!!

visenna86 pisze...

E tam narzekasz że odcinek zapchaj dziura a tak naprawdę jest świetny ;) Biedny Synio teraz chce mieć dziewczynę żeby miał się do kogo przytulać ;) Z opisu Avis Amott musi byc ciekawą postacią. Nie mogę się doczekać swatania Gates'a.

Jenny pisze...

żadne tam zapchaj dziura, tylko świetny odcinek, jak każdy Twój.
Synio zawsze biedny, samotny i pokrzywdzony przez los. Chciałoby się czułości,a tu nikogo do przytulania. Nie no, znajdźmy mu jakąś fajną laskę, co będzie chłopak wiecznie sam? Ari dobrze kombinuję, mam tylko nadzieję, że ta dziewczyna okaże się całkiem fajna. Swatanie Hanera to będzie odjazd, już się nie mogę doczekać ! :D
Mówiłam i powiem to już setny raz - kocham sposób w jaki piszesz i nie zmieniaj tego, broń Boże!
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek ;*

Prześlij komentarz